Do sprawy krypt[onim] „Wasale" uzyskano następujące informacje:
- W dniu 25 I br. w mieszkaniu Jacka Kubiaka odbyło się spotkanie ścisłego aktywu poznańskiego SKS-u. Na spotkanie to Włodzimierz Fenrych przyniósł apel otrzymany od uczestnika ROPCiO, Restytuta Staniewicza, a opracowany przez KSS „KOR", dotyczący Kazimierza Świtonia.
Uzgodniono, że na każdym pojedynczym egzemplarzu apelu podpisy złoży około 5 osób, a następnie listem poleconym prześle sieje na adres prof. H[enryka] Jabłońskiego'. W trakcie tych uzgodnień Jacek Kubiak zastrzegł sobie, że należy dostarczyć mu pełne dane (imię, nazwisko, rok i kierunek studiów, miejsce pracy) osób, które apel podpiszą. Wykaz ten ma być przekazany do Warszawy celem przekazania go do Radia Wolna Europa.
Aktualnie rzecznicy poznańskiego SKS-u napotykają na duże trudności z pozyskiwaniem osób wyrażających zgodę na podpisanie apelu. Dysponuj ą 40 egzemplarzami ww. apelu.
- Jerzy Nowacki, członek KSS „KOR" - rzecznik poznańskiego SKS-u - od dnia 17 I 1979 r. odbywa służbę wojskową w Szkole Oficerów Rezerwy przy Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych we Wrocławiu. Przed zgłoszeniem się w jednostce wojskowej figurant odbył szereg konsultacji z Jackiem Kuroniem i innymi członkami KSS „KOR", których celem było znalezienie sposobu na uchylenie się od odbycia służby wojskowej. Symulował chorobę, dzięki protekcji doc. Zofii Barańczak
- matki figuranta Stanisława - również członka KSS „KOR", uzyskiwał szereg zwolnień lekarskich.
Dopiero w obawie przed wszczęciem przeciwko niemu postępowania karnego za uchylanie się od odbycia służby wojskowej zgłosił się w jednostce. Przed wyjazdem do Wrocławia otrzymał od Kubiaka szereg adresów tamtejszych aktywistów SKS. O wyjeździe J[erzego] Nowackiego do Wrocławia poinformowano tamtejszy Wydział III.
Aktywni działacze antysocjalistycznych grup [z] Łodzi (W[itold] Sułkowski i J[ózef] Śreniowski) w związku z sugestią J[acka] Kuronia rozważali możliwość zainicjowania przedsięwzięć związanych z utworzeniem SKS-u w Łodzi. J[ózef] Śreniowski uważał, że utworzenie SKS-u przyniosłoby dla środowiska „Graczy" znaczne korzyści. Zapewniał jednocześnie, że jest w stanie wyszukać w ciągu trzech miesięcy odpowiednie osoby mogące podołać zadaniom SKS-u. W[itold] Sułkowski wskazywał na pewne trudności związane z realizacją tego zamiaru. Zgodnie z intencją J[acka] Kuronia spotkanie poświęcone utworzeniu w Łodzi Studenckiego Komitetu Solidarności ma się odbyć bez udziału K[arola] Głogowskiego. Orientacyjny termin tego spotkania wyznaczono na dzień l lutego 1979 r.
- Jacek Malec - rzecznik wrocławskiego SKS-u, przebywając w Kaliszu w dniu 16 br., kolportował odpłatnie wśród znajomych antysocjalistyczne materiały przywiezione z Wrocławia.
- Zadłużenie finansowe wrocławskiego SKS-u w stosunku do ośrodka warszawskiego wynosi ok. 30 tyś. zł. Z tego tytułu przerwano prawdopodobnie dostawy „materiałów" z Warszawy dla Wrocławia. Interweniować chcą w tej sprawie w W[arsza]wie L[eszek] Budrewicz i M[ariusz] Wilk.
- M[arek] Rospond - rzecznik wrocławskiego SKS-u przebywający aktualnie w Warszawie, przekazał Elżbiecie Tarce3, sympatyczce wrocławskiego SKS-u, polecenie dla tamtejszego SKS-u, polegające na zebraniu wyczerpujących odpowiedzi na pięć następujących pytań:
1. Jak w tej chwili jest z lekami, tzn. czego brakuje.
2. Jakie zmiany nastąpiły w ostatnim czasie, jeżeli jakiekolwiek nastąpiły, to od kiedy i szczegóły.
3. Jak duże są zapasy, jeżeli były jakieś dostawy leków, to na jak długo to starczy - na tydzień, miesiąc, rok.
4. Czy przy Wojewódzkim Zarządzie Aptek we Wrocławiu jest jakaś informacja nie tylko dla szpitali, ale i dla normalnych lekarzy przyjmujących w lecznictwie otwartym i prywatnie, gdzie można dostać leki, gdy są niezwykle potrzebne.
5. Powiedzmy, że brakuje leków, to jak wygląda pomoc w dostarczeniu leków, gdy właśnie jest ultymatywna sytuacja, pilnie potrzeba danego leku.
M[arek] Rospond zalecił przeprowadzenie w tej sprawie sondażu wśród lekarzy i personelu aptek miasta Wrocławia. Wyniki akcji zalecił przekazać telefonicznie J[anowi] J[ózefowi] Lipskiemu lub Wojciechowi Onyszkiewiczowi.
Sprawę tę szczegółowo przedyskutowano na zebraniu aktywu wrocławskiego SKS-u w dniu 23 I br.
- W dniu 26 I 1979 r. w rejonie dworca PKS w Krakowie zatrzymano Józefa Barana, działacza krakowskiego SKS-u, który udawał się do miejscowości Maniowy k. Nowego Targu. Celem wyjazdu było podjęcie próby utworzenia tzw. Komitetu Chłopskiego. W czasie legitymowania w[yżej] wymieniony usiłował zbiec. Podczas ucieczki pośliznął się i upadł. W tym czasie został zatrzymany i przewieziony do komisariatu MO. Po przeprowadzeniu przeszukania osobistego, którego wynik był negatywny, J[ózef] Baran został zwolniony.
W dniu 27 1 1979 r. uzyskano informację, że J[ózef] Baran uczestniczył w spotkaniu SKS-u krakowskiego z udziałem A[dama] Michnika i J[ana] Lityńskiego.
Poinformował zebranych, że w trakcie zatrzymywania i [przy] próbie ucieczki nieznany mu pracownik SB podbił mu nogę, w wyniku czego upadł i doznał złamania prawej ręki w łokciu z odpryskiem kości promieniowej. Po upadku zaciągnięto go siłą za włosy do radiowozu, nie udzielając żadnej pomocy. Po stwierdzeniu przez funkcjonariuszy, że jest kontuzjowany, siłą wypędzono go z komisariatu. Po wyjściu z komisariatu udał się do kliniki, gdzie założono mu opatrunek gipsowy. Stwierdził ponadto, że w szpitalu podał wersję, że został pobity przez pracowników SB, a o urazie pobrał zaświadczenie lekarskie.
[nieczytelny podpis]Michnik i Lityński byli bardzo zadowoleni z przedstawionej przez J[ózefa] Barana wersji zdarzenia. Uważali, że jest to woda na młyn opozycji. Uzgodniono, że J[ózef] Baran wystąpi do sądu z powództwem cywilnym o pobicie przez funkcjonariuszy SB. Dowodami mają być zeznania podstawionych świadków z kręgu SKS-u i zaświadczenie lekarskie. Stwierdzono, że SB nie jest w stanie udowodnić im podstawienia świadków, gdyż niemożliwe będzie stwierdzenie ich pobytu w innym miejscu.
O zdarzeniu i wersji przedstawionej przez J[ózefa] Barana Róża Woźniakowska powiadomiła Jacka Kuronia.